Za nami tydzień dość biedny. Tydzień, który upłynął w tzw. zawieszeniu pomiędzy paroma niemrawymi dyskusjami w kilku miejscach, a nadchodzącymi powoli premierami kilku ważnych komiksów. I informacjami na temat zbliżających się wielkimi krokami ważnych zdarzeń. W tej biedzie warto zwrócić uwagę na dwie zapowiedzi wydawnicze, o których wydawcy poinformowali w przeciągu ostatnich dni.
Pierwszą jest polski debiut, jaki już niebawem zafunduje czytelnikom Egmont. Chodzi o "Misia Miszę" Pawła Kłudkiewicza. Występ tej postaci mieli okazję widzieć już zwiedzający wystawę konkursu przy MFK, jak również posiadacze katalogu konkursowego. W zawartej w nim krótkiej formie jedynym, co interesujące jest kreska autora. Cała reszta opracowania graficznego tego komiksu - łącznie z poupychanymi kadrami i przeogromną ilością tekstu - nie zachęca do jego przeczytania. Pierwszy tom egmontowskiej serii ma być jednak pod tym względem odnowiony i zrewitalizowany. Świadczy to o dobrym oku łowców talentów z Egmontu oraz o kulawej formule łódzkiego konkursu, która nakazuje twórcom upchnięcie wszystkiego, co mają do zaoferowania na maksimum ośmiu stronach. Zbyt dużo na tak niewielkiej przestrzeni upchać chciał zapewne Paweł Kłudkiewicz, na szczęście jego talent został wyłapany przez wydawcę i już wkrótce przekonamy się, jak "Miś Misza" się prezentuje. I choć w tym wypadku ograniczenie objętościowe nie wpłynęło negatywnie na przyszłość "Misia Miszy", to na jego powodzenie w konkursie i aplauz wśród czytelników już owszem, w związku z czym warto chyba byłoby zastanowić się nad zmianą formuły najstarszego konkursu na komiks w Polsce.
Drugą ciekawą informacją, również z gatunku zapowiedzi wydawniczych, jest coming out wydawcy "Jimmiego Corrigana". Wieść o publikacji tego komiksu opublikowała kultura gniewu (niebawem więcej na ten temat). Osobiście umieszczam ten komiks na szczycie mojej wishlisty. Jest to rzecz bardzo wymagająca - zarówno skupienia i wysiłku intelektualnego od Czytelnika, jak i skrupulatności i precyzji od edytora. Tak więc czekamy. I zacieramy ręce.
Wspomniane przeze mnie na początku ważne premiery wydawnicze będą wiązały się z kameralnymi imprezami komiksowymi, jakie obędą się w Warszawie. Owe ważne premiery, będące prawdopodobnie substytutami WSK, to oczywiście "Osiedle Swoboda", "Super Pan Owoc" i "Profesor Bell", a spotkania je promujące odbędą się w najbliższy piątek, 26 lutego o godz. 19.00 w "Kawangardzie" (Profesor i Owoc) i 3 marca o 18:00 na Chłodnej 25 (Osiedle). Premiera "Osiedla" połączona będzie z debiutem nowego "Kolektywu" i "Gangu Wąsaczy", natomiast na piątkowym spotkaniu prawdopodobnie będzie można porozmawiać również z wyżej podpisanym na tematy okołoziniolowe lub też w ogóle z "Ziniolem" nie związane.
A jutro rano przywita Was "Przygoda Leszka" z rysunkami Piotra Nowackiego.
A jutro rano przywita Was "Przygoda Leszka" z rysunkami Piotra Nowackiego.
6 komentarzy:
Ubogi tydzień, fakt.
Myślałem jednak, że przynajmniej w dwóch zdaniach napiszesz o fanbojach TM-Semica, dla których skandalem było nie umieszczenie nazwy wydawnictwa w artykule T. Kołodziejczaka.
Piszesz o przepychankach na Alei Komiksu? To była akcja o znikomej wartości. Sam byłem fanojem TM-Semica, ale brak wzmianki czy też święte oburzenie co niektórych w ogóle mnie nie ruszyło...
dla mnie to tylko objaw nieumiejętności czytania ze zrozumieniem.
kołodziejczak nigdzie nie wspomniał o żadnym wydawcy z prehistorii.
no ale pewnie dla flakbojów wydawnictwo to wciąż istnieje i nie mogą do tej pory wyjść ze świętego oburzenia, że nikt nie szanuje ich oczekiwania na kolejne produkcje tego wydawnictwa.
Nie no dajcie spokój, wspomniany tekst jest ch* warty.
Co do kwestii pominięcia TM-Semic, to też jest śmieszne, ale jak widać można pisać o komiksie w Polsce, bez wzmianki o największym wydawcy lat 90, bez którego Egmont ze swoimi gejmanami za stówkę nie miałby nawet racji bytu. Jeśli idzie o jakąkolwiek rzetelność i wartość informacyjną takiego tekstu, to w takim momencie jest ona żadna.
Nieładnie, że spychasz "Gang" do roli dodatku do "Osiedla". ;)
Jarek: to nie tak. Po prostu zaakcentowałem "Osiedle" bo uważam, że to będzie bombowy materiał i jedno z najważniejszych wydarzeń roku.
Mistrzu zagłady: Z tego co widzę, tekst o którym wspominasz już w tytule rezerwuje sobie prawo do bycia krótką historią komiksu w Polsce. I krótką historią komiksu w Polsce jest. A nazwy serii amerykańskich wydawanych przez TM-Semic padają, więc nie wiem o co ta cała ryfa. Kołodziejczak wybrał najważniejsze wydarzenia i w pigule je opisał. To tak, jakby się spinać, że nie wymienił wszystkich zinów z nazwy. Absurd.
Prześlij komentarz