Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

piątek, 29 kwietnia 2011

Kibicujemy (151)

Autor: Dominik Szcześniak Kibicujcie komiksiarzom! Dziś po raz pierwszy na naszych łamach autorzy komiksu, który pojawi się w sprzedaży już w maju. "Supermeni" to połączenie scenariusza Michała Szcześniaka i rysunków Justyny Marcinkiewicz. Poniżej znajdziecie ich rozmowę na temat współpracy...

Michał: Początek był typowy dla relacji autorów XXI wieku. Nie znaliśmy się zupełnie i mieliśmy długo się nie poznać, mimo że lada moment zdecydowaliśmy podjąć współpracę. Ale od początku. Zobaczyłem obrazki Justyny w "Exklusivie", napisałem do Agaty Endo Nowickiej chwalić, że fajną autorkę publikuje. Justyna była wtedy nominowana do nagrody dla najlepszej młodej graficzki. Wkrótce wysłałem też maila Justynie. I się zaczęło.
Justyna: A to ciekawe, bo owszem, byłam w "Exklusiv", ale nie nominowana do nagrody jako grafik, ale przedstawiona jako projektantka torebek z Łódzkiej ASP. Nie było nigdy w "Exklusivie" moich rysunków, chyba, że o czymś nie wiem:)
Moja pamięć sięga za to do ciepłego popołudnia, bodaj pod koniec sierpnia 4 lata temu. Stałam na balkonie w domu rodziców i myślałam co zrobić dalej z tym dniem. Zadzwonił telefon, Michał się przedstawił i wątek Agaty się pojawia, bo podobno poleciła mnie, lub przynajmniej wspomniała, że ja rysuję, a Michał szukał rysownika. Zawsze chciałam narysować komiks, ale nie szukałam go. Scenarzysta znalazł mnie i pokazał mi tekst.
Tak, dużą wagę dla mojej decyzji o podjęciu współpracy miał fakt, że od pierwszej strony w komiksie pojawia się kot!
Michał: W każdym razie Agata pokazała mi Twoje obrazki. To ona była pierwszym ogniwem. Dałbym sobie rękę uciąć, że wybierała kilku najciekawszych grafików i byłaś w grupie szczęśliwców, którzy mieli zostać opublikowani, ale że masz więcej talentów, to może rzeczywiście chodziło o ten drugi, albo trzeci, albo czwarty, albo piąty, np. projektowanie (no ale dałbym sobie rękę uciąć, że o rysunki)...
W każdym razie Agata miała obrazki i to wystarczyło. Jeszcze tego dnia zadzwoniłem do Ciebie, a potem było pierwsze kilka stron i kontakt z Timofem, który powiedział krótko: Dobra, podoba mi się. Nie był zbyt wylewny, ale z góry zdecydował się na wydanie "Supermenów". Dla mnie to był prawdziwy przełom. Ale wtedy też zaczęliśmy naprawdę poważnie rozmawiać, jaki finalnie ma wyglądać komiks? I tu pojawiły się rozbieżności.
Justyna: Przypomniałam sobie (nie bez pomocy Agaty, hohoh) że faktycznie, wysyłałam swoje rysunki na konkurs GrafEx, to był 2007 rok. Przejdźmy może do postaci kobiecej, niestety nie pierwszoplanowej, w komiksie. Sekretarka Elenka. Pamiętasz? Po tym jak pokazałam kilka pierwszych stron komiksu już chciano w jej roli obsadzać Danutę Stenkę i kręcić film. Elenka jest niezła. Mrau.
Michał: Hehehehe, bez koła ratunkowego w postaci maila do Agaty się nie obyło. Wszyscy troje mamy luki w pamięci, ale złożyliśmy wspólny obraz tamtego zdarzenia. Tak, to był GrafEx. Agata, dzięki za inspirację wtedy, a dziś za pamięć…
A co do Elenki. To ona wprawia w ruch lawinę zdarzeń, a głównego bohatera, no sama wiesz… echem… pozytywnie motywuje do działania. Jak w życiu, wszystko co najlepsze zaczyna się, kiedy pojawia się kobieta (w tzw. realu pojawienie się kobiety to równocześnie początek wszystkiego co najgorsze, ale komiks przecież może trochę idealizować rzeczywistość).
Justyna: Nazywasz złym to, że wprawiamy w ruch absolutnie wszystko? Jakby się działo tylko miło i spokojnie, to by było nudno. Ale, ale...daleka jestem od faworyzowania którejkolwiek płci. Mamy piękną Elenkę i mamy zgrabnego jak na swój wiek, przyznasz, Strzałę. Jest równowaga. Bardzo lubię tego faceta. Jestem obiektywna. Wszak charakter ma od Ciebie, ja go „tylko” narysowałam.
Michał: Czyli wprawiłaś go w ruch, hehehe
Strzała jest ze starej gwardii. Pamięta doskonale czasy tuż powojenne. Przezywał wtedy pierwszą młodość. Pewnie znał osobiście Tyrmanda i dołożył swoją cegiełkę do  miejskiej legendy „Złego”. Ale Strzała to też człowiek, który świetnie sobie poradził na starość. W końcu walka o dobro się opłaca. U jego boku piękna kobieta o wspaniałym - co sama zauważyłaś - charakterze. No a kiedy już idzie na miasto, żeby wykonać ryzykowną dla jego serca misję towarzyszy mu kot Szaszłyk - towarzysz nie do przecenienia, zwłaszcza podczas starcia z łobuzerią warszawską.
Strzała to równy gość. Ma charyzmę i styl ze starych czasów. Też go lubię. Chciałbym, żeby tacy, jak on starzy Warszawiacy (ale nie tylko, generalnie ludzie reprezentujący mądrość pokolenia, które odchodzi, czy to Katowiczanie, czy Białostoczczanie) byli otoczeni szacunkiem.
Ale tu chciałbym wspomnieć o drugiej inspiracji. To komiksowi superbohaterowie, tacy jak „Batman” Franka Millera.
Justyna: A ja bym tak tymi inspiracjami nie szafowała. Tyrmand ok, zresztą uwielbiam "Złego". I jestem, bywam konserwatywna. Na pewno w kwestiach szacunku dla kultury i obyczajowości pokoleń starszych. Ale Batman - nie mówi za wiele? „Supermeni” to kolorowa przygoda. Jest, w kwestii rysunku, zamaszystą kontrą na wszechobecne waśnie, narzekańsko i małostkowość. Niech się niesie wieść, że ten komiks trzeba przeczytać/ obejrzeć. Sama nie mogę doczekać się momentu, gdy dostanę do ręki egzemplarz pachnący farbą drukarską. To co robię na co dzień jest oszczędne w formie. W rysunku pozwalam sobie na burzę kolorów i żywiołowe występki bohaterów. Nakręcam się. Czy to dobry trop?
Michał: Dobry. Dodam, że "Supermeni" byli na każdym etapie poddani burzy mózgów. Najczęściej szybko znajdowaliśmy wspólny język, ale bywało też pod górę. Wtedy zaczynaliśmy trwające godzinami, dniami, tygodniami i miesiącami dyskusje. Już na samym początku wymieniliśmy się toną obrazów i scenariuszy i długo szukaliśmy stylu, który sprawi, że oboje będziemy na maksa wierzyć w ten projekt. I tak, kiedy ja wysyłałem planszę z innych komiksów, jako trop dla nas, w odpowiedzi… kompletnie mnie zaskakiwałaś. Rysowałaś plansze, które nie mieściły mi się w głowie. Były tak wyjątkowe. To w ogóle jest typ malunku, którego ze świecą szukać w polskim komiksie. W ogóle tu po prostu jest max twojej pasji. Widać to. "Supermeni" powstawali 3 lata, ale dzięki temu komiks jest o wiele lepszy.
Justyna: Z wrażenia źle liczysz. Komiksowi stuknie 4 lata w sierpniu! Od momentu naszego poznania się. Zgadzam się, że to ma wpływ na jego jakość. Nie wiem jak Ty, ale ja przez 4 lata co najmniej zmieniłam się...
Wychwalasz mój styl. A mnie świetnie się z Tobą współpracowało. Opowiadałam kilka dni temu znajomej o tym, jak dobrze pracuje mi się z Twoimi scenariuszami (tak, liczba mnoga!!) To miłe i ważne. Znaleźć się i zrobić coś, co ma wartość i cieszy oko.
Kłonimy się ładnie i zapraszamy?
Michał: A więc doszliśmy do końca tej części opowieści. Liczba mnoga, jeśli mówimy o wspólnych projektach jest rzeczywiście z każdym dniem coraz bardziej uzasadniona. A więc tym razem być może krócej niż te 3,5 roku… A tym czasem szampan i za "Supermenów"!
Rysunki: Justyna Marcinkiewicz
Scenariusz: Michał Szcześniak
Data wydania: 16/5/2011
Liczba stron: 44
Format: 168X210 mm
Oprawa: miękka
Papier: offset
Druk: kolor 
 
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zapowiada się całkiem, całkiem, ale okładka odstrasza...