Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Moonshadow #9 - DeMatteis/ Muth

W dziewiątym zeszycie z przygodami uciekinierów z intergalaktycznego zoo, Moonshadow rusza na poszukiwania zaginionego futrzaka imieniem Ira. Po drodze co prawda spotyka nieszablonowe postaci (kompletnie do siebie niepodobne i zrodzone z innych matek bliźniaczki Tittletat, okrutnego Mobidiaha i jego czułą siostrę Flobidiah), lecz większą część czasu spędza w towarzystwie dwóch książek, rozważając sens życia. 
Choć z ust Iry, bohatera wojennego, płyną słowa gloryfikujące konflikty zbrojne, dziewiąty zeszyt historii jest bardzo antywojenny. DeMatteis-gaduła pozwala Muthowi prowadzić fabułę obrazem, dzięki czemu powstało kilka niemal niemych plansz, które znakomicie pokazują wirtuozerię rysownika. Jeśli ktokolwiek mógł podczas lektury poprzednich części zarzucać komiksowi przegadanie, tu wreszcie doczeka się cieszącego oko graficznego popisu i kilku głęboko zapadających w pamięć scen.
Choć to ulubione dziecię pisarza, nawiązując do Moonshadowa w innym swoim komiksie, Seekers into the Mystery, DeMatteis zaznaczył, że dziś fragmenty uznaje za nieco grafomańskie. Zeszyty Moona czytałem na wyrywki na przestrzeni lat i dziewiąty wrył mi się pamięć jako ten, w którym wodospady czasem zahaczającej o grafomanię narracji, ustępują miejsca idealnej współpracy na linii rysownik-scenarzysta. To właśnie tu, na łamach dziewiątki, komiks zwycięża.
"Moonshadow" #9. Scenariusz: J.M.DeMatteis. Rysunki: Jon J Muth. Wydawca: DC Vertigo, maj 1995

Brak komentarzy: