Był już kot rabina i kot Simona, więc teraz będzie Polska i na scenie pojawi się porucznik Bogusław Klaudiusz Kot. Sam mówi o sobie niewiele: że urodził się w 1938 w Warszawie, że Szkołę Oficerską Milicji Obywatelskiej w Szczytnie ukończył w 1966. Ponieważ niezbyt to urodziwy mężczyzna, czas na anons towarzyski: Kawaler z własnym M2 oraz Fiatem 125p. Któraś z pań zainteresowana?
Zanim jednak nasz drapieżca uda się na własne romantyczne polowania w Warszawie z czasów propagandy sukcesu, będzie musiał rozwiązać sprawę zagrożenia, na jakie narażona jest żona dyplomaty. Pewnego jesiennego dnia Milicji Obywatelskiej wizytę składa pan Debois, który otrzymał żądanie sporej sumki w zamian za to, że ktoś nie uprowadzi jego żony. Milicja i pan Debois postanawiają zastawić na szantażystów pułapkę. Cóż za nikczemnik wysłał list? Jaki szubrawca mógłby chcieć skrzywdzić kobietę w stanie odmiennym? Czy wśród przestępców nie ma już żadnych zasad?
Na powyższe pytania odpowiedzi uzyskujemy na planszach dwóch kolejnych zeszytów serii z Kotem - Żona dyplomaty i Strzały na Służewcu. Łącznie 64 plansze milicyjnego dochodzenia to opowieść w stylu retro, którą zafundowali nam Michał Rzecznik (tekst) i Leszek Wicherek (rysunek). Ponieważ akcja rozgrywa się jesienią, rysownik zadbał o odpowiednio przygaszone kolory. Ciężką atmosferę Warszawy czasów PRL-u w równym stopniu kreują także jej ulice, jej przechodnie, czy też wnętrza jej budynków i sklepów.
Kot nie jest jednak prostym odświeżeniem formuły Żbika, który siłą rzeczy stanowić będzie dla czytelników bezpieczny punkt odniesienia, ale niezależną i udaną samodzielną serią milicyjną. Na przykład atmosferę tego komiksu tworzą również dodane fragmenty poezji. Autorom udało się ponadto na kartach komiksu stworzyć ciekawego głównego bohatera, który nie wykonuje zbędnych ruchów, ani nie wypowiada zbędnych słów. O jego przeszłości wiemy niewiele, gdyż tylko w jednej retrospekcji przy Dworcu Gdańskim w Warszawie poznajemy jej urywek. Choć ta pierwsza dwuczęściowa przygoda jest dosyć prosta, to jednak autorom udaje się bardzo ciekawie zagrać komiksowym storytellingiem i kompozycją - zerknijcie na szóstą planszę pierwszej części (ptak rozbijający orzech) albo na rozmowę Dubois z Kotem na samym środku tej samej części. Albo jeszcze w drugiej części na prospektowe ukazanie fiata, poprowadzenie sceny zasadzki na szantażystów, na 12 planszę z kadrami-kratami. A to nie koniec - pamiętacie scenę przesłuchania Sharon Stone z Nagiego Instynktu? Przecież to niemożliwe, żeby żona dyplomaty z czasów PRL-u widziała film z 1992 roku...
Gdyby Kot miał być dalekim krewnym Żbika, to byłby Rysiem. A tak, w sumie, to ciężko mu zarzucić, że to ni kot, ni wydra. Po prostu Kot. Bogusław Klaudiusz Kot. Poznajcie i polubcie, bo warto. Wydawnictwo Widnokrąg postawiło odważnie na coś nowego. Nie na zeszytówki ze starym Żbikiem w kioskach, nie na komisarza Żbika, ale na kota domowego. Cieszy, że Widnokrąg rozszerza swoją ofertę komiksową i okołokomiksową (przy okazji polecam Pikotka Tomka Samojlika!) w tak udany sposób.
(Jakub Jankowski)
"Kot: Żona dyplomaty i Strzały na Służewcu". Scenariusz: Michał Rzecznik. Rysunki: Leszek Wicherek. Wydawca: Widnokrąg. Komiks można kupić tutaj: Sklep. Gildia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz