Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
"Bellmer" - rys. Marek Turek |
Swego czasu kibicowaliśmy zbiorczej edycji komiksu "Fastnachtspiel" - na jakim etapie są prace nad tym albumem? Przy okazji, Marek Turek rzuca nieco światła na nowy projekt, nad którym siedzi już od jakiegoś czasu. Czego możemy spodziewać się po "Bellmerze"?
Marek Turek: "Fastnachtspiel" od kilku miesięcy jest gotowy i czeka na ruch ze strony wydawcy. 322 strony w cz-b, plus oczywiście okładka, przewiduję jeszcze trochę bonusów, ale to już jak projekt wejdzie w kolejną fazę (jeśli ktoś odwiedził poznańską wystawę "Mój kraj taki piękny", może się domyślać o co chodzi).
W chwili obecnej pracuję nad kolejnym albumem (i właśnie przekroczyłem półmetek). "Bellmer", czyli projekt, będący porzuconym dzieckiem katowickich starań o Europejską Stolicę Kultury 2016 (jak wiadomo wygrał Wrocław), to biografia niemieckiego surrealisty Hansa Bellmera.
"Fastnachtspiel" - okładka |
W chwili obecnej pracuję nad kolejnym albumem (i właśnie przekroczyłem półmetek). "Bellmer", czyli projekt, będący porzuconym dzieckiem katowickich starań o Europejską Stolicę Kultury 2016 (jak wiadomo wygrał Wrocław), to biografia niemieckiego surrealisty Hansa Bellmera.
Ponieważ lubię sobie rzucać kłody pod nogi, to będzie to komiks niemy.
Prawdopodobnie 100 stron objętości, jak zwykle czerń i biel, i sporo zabaw graficznych w obrębie zarówno planszy, jak i układu kilku plansz.
Ze względu na temat, zmuszony jestem pracować w oparciu o materiały źródłowe. Obłożyłem się literaturą, odwiedziłem 80% lokalizacji pojawiających się w komiksie, setki, często unikatowych zdjęć wylądowało na moim dysku, chociaż nie jest to komiks "dokumentalny", a raczej "impresja na temat" (opowiadanie o surrealizmie w sposób podręcznikowy wydaje mi się zbyt kiepskim żartem).
Oprócz parafraz i cytatów z samego Bellmera, w komiksie pojawiają się również odniesienia do twórczości Maxa Ernsta czy Unicy Zurn, pojawia się również Hitler, ale odmówiłem sobie przyjemności nawiązywania do jego dokonań graficznych.
Mam nadzieję, że uda mi się skończyć ten nikomu nie potrzebny do szczęścia projekt, w ciągu kilku najbliższych miesięcy (narzuciłem sobie trochę ostrzejsze tempo).