"Upadek sów" to dokończenie historii zapoczątkowanej w pierwszym tomie serii "Szpon", zatytułowanym "Utrapienie sów". I tak jak część pierwsza trzymała jako taki poziom, sprawiała wrażenie skrojonej idealnie pod wymagania nastoletniego czytelnika, jak również posiadała nasycone dramaturgią zakończenie, tak druga jest już tylko odcinaniem kuponów. Kuriozalne pomysły, masowo wprowadzane na arenę zdarzeń postaci w trykotach, tandetne dialogi i niespecjalnie interesująca szata graficzna - czyżby winą za ten koszmarek należało obarczyć Scotta Snydera, który był konsultantem scenariusza do pierwszej części, a z drugiej po cichu się ulotnił?
Faktem jest, że pozostawiony sam sobie James Tynion IV radzi sobie tylko w niewymagających szczególnej inwencji scenach walki, dramaturgię odstawiając na bok, a bohaterów traktując po macoszemu. Fabuła sprowadza się do tego, że dwóch szaleńców wpada na pomysł pod tytułem "wymordujmy całe Gotham", a Szpon wraz z pojawiającymi się w albumie gościnnie Batmanem i całą ekipą pań i panów w trykotach te niecne plany próbują pokrzyżować. Przy okazji w dość mało wysublimowany sposób zostaje zakończony wątek Trybunału Sów.
Kameralna historyjka, znana czytelnikom pierwszej odsłony serii, zamienia się tutaj w wybuchową degrengoladę, angażującą mnóstwo postaci. I tyluż rysowników. Wśród nich najbardziej doświadczonym zawodnikiem jest bardzo słaby Miguel Sepulveda. Zawodzi kompletnie niepasujący do klimatu historii Szymon Kudrański, a totalnie amatorską formę prezentuje Jorge Lucas. Jest jeszcze Romano Molenaar, który każdym kadrem zdradza inspiracje twórczością Jima Lee. Najciekawsze nazwiska - znane również polskim czytelnikom komiksów ery TM-Semic - Graham Nolan i Scott McDaniel pojawiają się tutaj w kuriozalnych rolach panów od "rozplanowania plansz". Szkoda.
Ta mikstura, kompletnie nie odbiegająca od standardów obecnych w amerykańskich produkcyjniakach, w pewnym momencie - na dwa rozdziały przed końcem albumu - potrafi jednak zaskoczyć. Wówczas to autorzy prezentują historyjkę, w której Szpon wraz z byłą służką Ra's Al-Ghula w poszukiwaniu Jamy Łazarza trafiają do Pakistanu. Chcąc "wyleczyć" Szpona z nieśmiertelności dzięki regeneracyjnym właściwościom jamy, mimowolnie stają się aktorami absurdalnego przedstawienia, w którym prym wiedzie Lord Death Man, na lewo i prawo rzucający rymami, posiłkujący się Baudlairem i wierszami o pierdzeniu. Zważywszy na fakt, że epizod ten zapakowany jest w naprawdę fatalną oprawę graficzną (Lucas rysuje jak czerpiący inspirację z Todda McFarlane'a Jakub Martewicz, a lekcje kobiecej anatomii mógłby brać u Tomka Kleszcza), czytając go poczujecie się, jakbyście trafili do innego kosmosu. Dużo tu dialogów rodem z kina akcji klasy B, jedna zżynka z "Weapon X" i parę scen "tak złych, że aż dobrych".
Ale nawet mimo tych wesołych idiotyzmów (które zresztą równie dobrze można określić mianem gwoździa do trumny serialu) drugi "Szpon" się nie broni. Pierwszy tom miał mocne, konkretne zakończenie, drugi stał się nieudaną próbą reanimowania trupa.
"Szpon, tom 2: Utrapienie sów". Scenariusz: James Tynion IV, Tim Seeley. Rysunki: Miguel Sepulveda, Emanuel Simeoni, Jorge Lucas, Szymon Kudrański, Romano Molenaar, Jonathan Glapion. Rozplanowanie plansz: Graham Nolan, Scott McDaniel. Kolory: Rain Beredo, Chris Sotomayor, Jeromy Cox, Brett Smith. Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawca: Egmont Polska, Warszawa 2015.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep wydawcy, Sklep. Gildia.pl, Incal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz