Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

poniedziałek, 10 listopada 2008

Norm Breyfogle w Ziniolu

Autor: Dominik SzcześniakLiterka "B", która jest sponsorem dzisiejszego wpisu, została gładko rozszyfrowana przez Macieja oraz Śledzia. Pierwszy z nich stwierdził: "Bóg", drugi potwierdził: "Bomba".
Po czym obaj trafili w dziesiątkę:

Panie i Panowie: Norm Breyfogle.

Norm zagości w jednym z najbliższych wydań "Ziniola". Pojawi się na pierwszej i ostatniej stronie okładki. Weźmie również udział w kilku z ponad setki stron wewnątrz tego numeru. Zostanie na nich przez nas przepytany. Z pracy nad "Batmanem", z tego, czy miał w rękach polskie wydania swoich prac, jak również z tego, co porabiał wtedy, kiedy nie było o nim słychać.
Wywiad ten będzie częścią naszej sentymentalnej wyprawy do przeszłości, podczas której wrócimy do początku lat dziewięćdziesiątych i, mając do dyspozycji amerykańskie seriale o superherosach, będziemy ponownie biegać od kiosku do kiosku z sakramentalnym pytaniem "czy są jakieś nowe komiksy?". Wejdziemy w psyche twórców, którzy wtedy robili na nas kolosalne wrażenie swoimi rysunkami. Przepytamy idoli naszeg
o dzieciństwa.
Norm Breyfogle jest pierwszym z nich.

Jakieś sugestie odnośnie kolejnych?


Na koniec obiecane rozwiązanie konkursu. Nagrody, w postaci komiksów wydawnictwa Egmont, lecą do:
1. Przemysława Pawełka
2. Mateusza Siemiona

9 komentarzy:

Maciej Pałka pisze...

Pomyliłeś kolejność komentarzy pod poprzednim wpisem. Śledziu był pierwszy!

Dominik Szcześniak pisze...

Ta perfidna manipulacja miała za zadanie przyciągnąć uwagę do tego mało ciekawego wpisu. Jak widać, zadanie spełniła;D

milczurbilbur pisze...

i sprowokowała rekordzik liczby komentarzy!

Rafał T pisze...

Matko bosko, najgorszy rysownik mojej młodości zaraz po Salu Buscemie;] Ale sentyment jest, poczytam z przyjemnością.

Dominik Szcześniak pisze...

Ralfi: u mnie na osiedlu łebki dzieliły się na grupki fanów Breyfogla z jednej i Aparo z drugiej strony. I się naparzali na argumenty między sobą. I tak mi się uroiło, że ten, kto przeciw Normowi, ten za Aparo. Czyli mam rozumieć, że byłeś hoolsem Jima:D?

Maciej Pałka pisze...

Jima Lee :)

milczurbilbur pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
milczurbilbur pisze...

ha ha!
jim lee zawsze rysował bohaterów z cieniem od światła ulokowanego gdzieś nad ich głowami, czyli mroczne oczy w cieniu, i pod nosem cień też, i cień od twarzy na szyję, względnie na klatę padający.
mroczny dżimi.

Rafał T pisze...

ale za to laski jak rysował... tatuaż z jego wersją Rogue do tej pory nie chce mi się odmyć:d