O jakiego prezydenta chodzi? Jakiego kraju? Kto w ogóle wydał ten komiks? Na jego stronach nie pada żadna nazwa, żaden ISBN i żadne nazwisko, poza nazwiskiem autora. Nic dziwnego, bo bohaterem i narratorem jest najlepszy na świecie płatny morderca, który po zdradzeniu swej tożsamości czytelnikom, musiałby ich niezwłocznie zabić.
Lewandowski w swojej najnowszej produkcji zaskakuje. Nie startuje z pozycji gawędziarza, nie wrzuca dwóch gości na ławkę i nie buduje sporych rozmiarów dowcipu. Zamiast tego konstruuje sensacyjną komedię pełną absurdów, szaloną fikcję, zdradzającą potęgę wyobraźni. Jednocześnie mówi o nas, o ludziach, obywatelach, cholera wie jakiego kraju, a więc być może i każdego. Opowiada zabawną historię, działając w ścisłej współpracy z otaczającą go rzeczywistością.
Zdradzić cokolwiek z fabuły "Zamachu na prezydenta" to jak pozbawić czytelnika najlepszego dania ze wspaniałej uczty. Wspomnę jedynie, że cały świat przedstawiony jest tu mocno odwrócony, a tytułowy prezydent zaiwania z wschodu kraju na zachód po cegły do cegielni, bo buduje fabrykę. Zaiwania z taczką i na własnych nogach, bo lokomotywy uruchomić nie umie.
Co to za prezydent, co czegoś nie umie? - zapyta opozycja.
A czytelnik zapyta nie tylko o to, ale też na przykład o to jak można strzelić samobója z karnego lub czy karburator to jakiś istotny element w samochodzie.
Nie na wszystkie pytania padną odpowiedzi. "Zamach na prezydenta" zwieńczony jest charakterystycznym dla produkcji Sławka Lewandowskiego napisem "C.D.N.", jak zwykle umieszczonym w odpowiednim miejscu - cliffhangerze, pełnym napięcia, jak z serialu. Ile przyjdzie nam czekać na kolejny tom serii? Nie ma na to odpowiedzi.
Kiedy by to nie było - warto zaczekać. Lewandowski - najlepszy debiut w polskim komiksie ostatnich lat - to człowiek, który w oderwaniu od jajogłowych dyskusji komiksowych specjalistów, wykształcił i doprowadził do perfekcji swój własny język opowiadania komiksem. Jako jedyny w kraju nie schodzi poniżej wypracowanego w swoim pierwszym zeszycie poziomu. I wciąż go podnosi, czego najlepszym dowodem jest "Zamach na prezydenta". To już nie tylko świetny dowcip, fantastyczne dialogi, turlanie się ze śmiechu. To chwila refleksji i cios młotkiem w tył głowy, nakazujący natychmiast przeczytać komiks po raz drugi, trzeci itd, itp.
Warto. Bardzo. Jedna z najlepszych polskich produkcji minionego roku, co zapewne znajdzie odzwierciedlenie w opiniach ekspertów/specjalistów podsumowujących minione 12 miesięcy.
"Zamach na prezydenta". Autor: Sławek Lewandowski. Wydawca: Ważka 2012
Komiks można nabyć tutaj: Sklep.Gildia.pl
3 komentarze:
heheh :) Piękne zakończenie. Specjaliści raczej nie czytali tego kmxu, bo nie był darmówką do recki.
Ja nie przeczytałem, bo nie maiłem kiedy :( Ale Sławek zajebiszczego rysografa mi wrzucił do komiksu :)
Tacy dzisiaj specjaliści.
Czytaj. Teraz. Wchodzi bardzo szybko, ale później chce się wracać. Od razu.
Ja dostałem "Zamach..." jako "darmówkę do recki", znalazł się też w mojej dziesiątce najlepszych komiksów minionego roku.
Ale żadnym tam specjalistą nie jestem hehe.
Prześlij komentarz