Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

czwartek, 16 sierpnia 2018

DMZ #72 - Wood/Burchielli

(Uwaga! Spoilery!)
No i skończyła się walka o Manhattan. Roth postanowił odpowiedzieć za swoje czyny. Przyznał się do tego, co zrobił, i do tego, czego nie zrobił. Zamiast wyroku śmierci, dostał dożywocie. Ale napisał też książkę, której fragmenty możemy sobie przeczytać, kiedy jej czytelniczka podążą śladem myśli i miejsc opisanych przez Rotha. Piętnaście lat później.

Ponieważ sporo odcinków DMZ postanowiłem w cyklu Vertigo jakoś wyróżnić, pozytywnie lub negatywnie, nie chciałem zostawiać opisu epizodów gdzieś w środku, bez konkluzji. Stąd słów kilka o epilogu.

Ogólnie pomysł na plus. Czasami tak się czytelnik/widz zżywa z postaciami serii, że chciałby więcej i więcej. On nie potrafi postawić kropki w odpowiednim miejscu, zawiesić myśli w wierszu tak jak autor, żeby wyszło niezwyczajnie. Wood dodał ten jeden odcinek chyba odczytując pragnienia czytelników, ale nie popełnił w sumie błędu, nic wielkiego nie popsuł. Daleko temu epilogowi do fatalnie dodanych scen żałosnego pościgu i bijatyki choćby z Okupu z Melem Gibsonem, które z jako-takiego sensacyjnego filmu robią hollywoodzką żenadę. Wiecie, kiedy jego porwany syn poznaje porywacza po głosie? A potem jest nawalanka na ulicy, żeby „ten zły” dostał za swoje. Gdyby sobie scenarzysta darował ten „fight” o „justice, truth and the American Way” na końcu, to byśmy mieli film z intrygującym zawieszeniem. A nie mamy.

A co zrobił Wood źle w zakończeniu? Splasz z wzlatującymi na tle wieżowców NYC białymi gołąbkami pokoju… Tak, to zdecydowanie mógł sobie darować. Ale wy nie darujcie sobie tej serii. Mimo moich spoilerów, przeczytajcie! 
(Kuba Jankowski)
"DMZ" #72. Scenariusz: Brian Wood. Rysunki: Riccardo Burchielli. Kolor: Jeromy Cox. Wydawca: DC Vertigo, luty 2012

Brak komentarzy: