Autor: Dominik Szcześniak
Mateusza Skutnika przedstawiać nikomu nie trzeba - autor "Blakiego" i "Rewolucji" parę dni temu otrzymał nagrodę "Sztorm Roku" 2008 (przyznawaną przez czytelników "Gazety" najciekawszym twórcom i animatorom kultury, których pełną listę znajdziecie tutaj), a kilka tygodni temu ogłosił , że zakończył prace nad kolejnym albumem "Rewolucji", zatytułowanym "Dwa dni". Jak napisał na swojej stronie, będzie to album bez słów, dostępny dla czytelników na całym świecie. Oficjalny wydawca komiksu nie jest znany, lecz okładka i przykładowe plansze pewnie nie bez powodu zawisły na blogu Kultury Gniewu. W związku z tym zadaliśmy Mateuszowi kilka pytań:
Mateusza Skutnika przedstawiać nikomu nie trzeba - autor "Blakiego" i "Rewolucji" parę dni temu otrzymał nagrodę "Sztorm Roku" 2008 (przyznawaną przez czytelników "Gazety" najciekawszym twórcom i animatorom kultury, których pełną listę znajdziecie tutaj), a kilka tygodni temu ogłosił , że zakończył prace nad kolejnym albumem "Rewolucji", zatytułowanym "Dwa dni". Jak napisał na swojej stronie, będzie to album bez słów, dostępny dla czytelników na całym świecie. Oficjalny wydawca komiksu nie jest znany, lecz okładka i przykładowe plansze pewnie nie bez powodu zawisły na blogu Kultury Gniewu. W związku z tym zadaliśmy Mateuszowi kilka pytań:
Ziniol: Dostałeś nagrodę Sztorm Roku 2008. Czwarta nominacja, pierwsze zwycięstwo. Wcześniej nominowany byłeś za swoją pracę komiksową, a nagrodę zawdzięczasz "10 gnomom". Komiks poszedł w odstawkę?
Mateusz Skutnik: Skądże znowu. Po prostu w tym roku kapituła bardziej doceniła mój projekt gry, niż komiksu. Z drugiej strony - zarówno komiks, jak i tworzenie gier to dla mnie czysta przyjemność, tylko że komiks w Polsce to jedynie hobby, gry to praca i chleb. Być może dlatego komiks jest podporządkowany kalendarzowi tworzenia gier, a nie odwrotnie. Jednak komiksy powstają. Trochę wolniej, niż kiedyś, ale jednak.
Mateusz Skutnik: Skądże znowu. Po prostu w tym roku kapituła bardziej doceniła mój projekt gry, niż komiksu. Z drugiej strony - zarówno komiks, jak i tworzenie gier to dla mnie czysta przyjemność, tylko że komiks w Polsce to jedynie hobby, gry to praca i chleb. Być może dlatego komiks jest podporządkowany kalendarzowi tworzenia gier, a nie odwrotnie. Jednak komiksy powstają. Trochę wolniej, niż kiedyś, ale jednak.
Najnowszy album "Rewolucji" jest już ukończony. Jak się pracowało nad tą serią po tak długiej rozłące na rzecz gier?
Rozłąka z "Rewolucjami" nie wynikała z powodu gier, tylko z powodu "Blakiego", który to zdominował mnie na chwilę komiksowo. Teraz, skoro "Blaki" jest już definitywnie zakończony, czas na powrót do "Rewolucji".
"Dwa dni" - czy jednym z nich jest "Zwykły dzień", który został już swego czasu opublikowany?
Tak, album składa się z dwóch historii - jedna z nich to właśnie "The ordinary day", stworzona sześć lat temu dla "Stripburgera" do ich antologii. Myślę, że warto przedstawić ten 24-stronicowy komiks polskiej publiczności. Do tego materiału dołożyłem drugą historię, 32-stronicową, tak więc wyszedł całkiem spory objętościowo albumik. Albumik - ponieważ plansze są małe. Komiks stripburgerowy był malowany w formacie A6, do takiego wydania, tak więc zachowuję spójność. Także ta druga historia jest w tym samym rozmiarze.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Komiksy? Kolejne "Rewolucje". Na razie nie chcę zdradzać szczegółów kolejnego projektu. Gry? Mam na tapecie cały czas rozgrzebany "Covert Front 3", ta gra z czasem urosła do gargantuicznych rozmiarów. Dlatego skończenie jej trwa tak długo. Później - "Submachine 6" i "Daymare Town 3", czyli moje flagowe serie gier.
Zbliżają się Warszawskie Spotkania Komiksowe. Czy żądni autografów czytelnicy mogą liczyć na Twoją obecność?
Niestety, w tym roku nie wybieram się na WSK. Jakoś się nie złożyło. Na pewno będę tradycyjnie już na MFK, zapraszam.
Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz