Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tomasz Kleszcz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tomasz Kleszcz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 stycznia 2018

Kibicujemy (437)

"Kibicujemy komiksiarzom" to rubryka, w której twórcy komiksowi opowiadają o tym, nad czym aktualnie pracują. Pokazują zdjęcia z placu boju, pozwalają nam zerknąć w ich szuflady i uchylają rąbka kadru lub planszy. Ziniol kibicuje komiksiarzom! Pokibicujcie z nami!

Zaglądamy dziś do starych kibicowskich znajomych: Tomka Kleszcza, znanego z serialu Kamień przeznaczenia, komiksów dla dzieci czy albumu Umarłem na Gibraltarze oraz Kuby Ryszkiewicza, scenarzysty, który wraz z Marianną Strychowską stworzył serię Nie przebaczaj, a z Grzegorzem Kaczmarczykiem, Alkiem Wałaszewskim i Patrycją Awdjenko tworzy Zgrozę.

Kadr z Nie przebaczaj - rys. Marianna Strychowska
- Obecnie pracuję nad zamknięciem serii Nie przebaczaj i wszystko wskazuje na to, że premiera trzeciej części będzie miała miejsce na tegorocznej komiksowej Warszawie - mówi Ryszkiewicz. - Zostało nam do narysowania jeszcze kilkanaście stron. Niby blisko, ale wciąż jeszcze kawałek. Drugi seria, którą wydaje Wydawnictwo Sol Invictus, to Zgroza - spin off superbohaterskiego Lisa. To samodzielna historia, mroczny kryminał osadzony w latach 90., inspirowany Królową śniegu. Za rysunki odpowiedzialny jest Grzesiek Kaczmarczyk. Na komiksowej Warszawie powinna pojawić się trzecia część, a zamknięcie serii planujemy na Łódź.
Kadr z Nie przebaczaj - rys. Marianna Strychowska
A z nowych rzeczy?

- Mam jeszcze dwa projekty, które powoli ruszają - zaznacza scenarzysta. - Jeden to próba zamknięcia pewnego rozdziału, który zamknięcia wymaga, drugi to samodzielna, krótka historyjka, taka bandycko napadalska. Kiedy te komiksy powstaną? Na razie ciężko powiedzieć. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku. Chciałbym, aby oba zobaczyły papier.
Kadr z Nie przebaczaj - rys. Marianna Strychowska
Plansza z komiksu Zgroza: Obłęd, rys. Grzegorz Kaczmarczyk/ Patrycja Awdjenko
Plansza z komiksu Zgroza: Obłęd, rys. Grzegorz Kaczmarczyk/ Patrycja Awdjenko
Tymczasem Tomek Kleszcz, niezwykle aktywny na gruncie własnego bloga, coraz intensywniej zajął się recenzowaniem komiksów. Nie oznacza to jednak rezygnacji z ich tworzenia.

- Aktualnie, czyli od nieco ponad pół roku pracuję nad pewną historią, która nosi roboczą nazwę Joe - mówi Kleszcz. - Z tym, że mam na myśli tylko pisanie scenariusza. Robię to w krótkich przerwach między zajęciami, na telefonie, w najróżniejszych miejscach, co oznacza, że poświęcam temu najwyżej godzinę - dwie tygodniowo. Na rysowanie dla siebie od dłuższego czasu nie mam ani chwili, niemniej czuję wewnętrzny przymus zrobienia czegoś innego. Może się uda. Jak na razie zdołałem zrobić tylko parę ilustracji  w czerni i bieli oraz coś drobnego w kolorze. Utkwiłem przy pierwszej stronie i zdecydowanie  nie będzie łatwo.
Kadr z Joe
A co z kolejnym Kamieniem Przeznaczenia?

Cóż, parę razy zasiadłem do tematu, udało mi się nawet uporządkować szkice, zrobiłem kilka plansz w tuszu... ale raczej nie powstanie ostatnia odsłona - mówi Kleszcz. - Po czwartej części przewidywałem rozbudowany finał, przy rysowaniu którego poświęciłbym ogrom czasu. Nikt już na ten komiks nie czeka, a jeśli uda mi się znaleźć na tyle dużo czasu i siły, żeby narysować kilkadziesiąt stron w realistycznej kresce, chciałbym opowiedzieć coś innego.
Szkic z Kamienia przeznaczenia
Mimo sceptycyzmu autora, Ziniol czeka na ostatni Kamień. Kibicujemy!

Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej Kibicujemy komiksiarzom jest Krzysztof Małecki

czwartek, 11 grudnia 2014

Miasto z widokiem - Żukowska/ Kleszcz/ Rydzewski/ Godlewski/ Babczyński/ Garwol

Próby napisania i  narysowania komiksu o mieście zazwyczaj nie kończą się zbyt dobrze, jednak ekipa współtworząca traktujące o Gdyni "Miasto z widokiem" pozwalała żywić nadzieję, że tym razem będzie co najmniej poprawnie. Nad pracą pięciu rysowników - specjalizującego się w komiksach akcji Tomasza Kleszcza, znanego z "Bez końca" Pawła Garwola, współpracującego przy "Balladzie o Eulalii" Jakuba Babczyńskiego, debiutującego w 2012 roku "Miłością" Łukasza Godlewskiego i pojawiającego się w kilku pomniejszych projektach Łukasza Rydzewskiego - czuwać miała scenarzystka Elżbieta Żukowska, dla której komiks o Gdyni był debiutem. "Miasto z widokiem" zyskało również wsparcie trzech konsultantów historycznych oraz autora wstępu do albumu, Jerzego Szyłaka.
Gdyńskie historie inauguruje rozgrywająca się 19 kwietnia 1926 roku (a więc roku nadania Gdyni praw miejskich) "Wiadomość", narysowana przez Tomasza Kleszcza. Scenarzystka, klarownie sugerując tło historyczne, wprowadza na arenę wydarzeń kilka głównych postaci opowieści - dziennikarza "Echa Gdańskiego" Jerzego Hermanna i występująca w kabarecie Marię. Dziennikarska pogoń za wiadomościami, związana z możliwością wykupu ziemi w mieście portowym zostaje tu zestawiona ze spokojem przygotowań do rewii, a oba wydarzenia splątane w zapowiadającym niechybny ciąg dalszy zakończeniu. Nieco bardziej kameralny charakter ma rysowana przez Pawła Garwola "Jadzia", opowiadająca o policjantce, wyznaczonej do walki z nierządem na ulicach Gdyni. Po lekturze wyciszonej, w dość dużym fragmencie wręcz niemej historii, dostajemy ponownie bogaty w faktografię odcinek, zatytułowany "Wolkenkratzer" rysowany przez Łukasza Godlewskiego i obracający się wokół tematów architektonicznych. Następnie scenarzystka funduje kolejną chwilę oddechu - sensacyjną "Walizkę" z grafikami Jakuba Babczyńskiego, by zakończyć składającym wszystko do kupy odcinkiem "Sprawdzam" Łukasza Rydzewskiego.  
Zdecydowanie największym atutem "Miasta z widokiem" jest scenariusz, opisujący zarówno miasto - z nakreśleniem popularnych miejsc, ulic, historii - jak i zamieszkujących je ludzi. Elżbieta Żukowska, posiadając solidne zaplecze bibliograficzne, stworzyła komiks, który początkowo może być trudny w odbiorze, lecz w miarę rozwoju akcji i przenikania się postaci, pozwala czerpać przyjemność z lektury. Z zadziwiającą precyzją scenarzystka kreuje dialogi, imponuje opanowaniem tła historycznego i świetnie radzi sobie z kompozycją scenariusza. Wie, kiedy wyciszyć akcję, a kiedy ją przyspieszyć. Umiejętnie korzysta również z dobrodziejstwa retrospekcji.
Poza scenariuszem, duże wrażenie robią nawiązujące do okresu międzywojnia rysunki najlepszego w albumie Jakuba Babczyńskiego. Efektowna kreska wyśmienicie sprawdza się zarówno w teatralnych dyskusjach, jak i scenach zbiorowych, czy pościgach. Zaraz za Babczyńskim plasuje się Łukasz Godlewski, operujący prostym, komunikatywnym stylem. Nieco w tyle umieściłbym malarskiego (ale nie imponującego) Pawła Garwola i poszukującego (ale nie zawsze znajdującego) Tomasza Kleszcza. Łukasz Rydzewski ma swój "moment" w scenie retrospektywnej, lecz cała reszta jego komiksu sprawia wrażenie stworzonej w pośpiechu.
Nierówności graficznej, która jest dużym minusem albumu, nie pomagają pewne edytorskie wpadki. I choć pewne rzeczy, jak kiepski skład czy brak ujednolicenia czcionki wszystkich historii, można debiutującemu wydawcy wybaczyć, to - zważywszy na sztab ludzi czuwający nad jakością tomu - nie można przejść obojętnie wobec licznych kiksów interpunkcyjnych i ortografów. Jest to szczególnie widoczne w fatalnie przygotowanym ostatnim odcinku. Nad tym aspektem warto popracować przy kolejnych publikacjach.
Ciężko jest mi się oprzeć wrażeniu, że mimo fantastycznego scenariusza, sugestywnie ukazującego miasto w okresie międzywojnia i paru świetnych momentów graficznych, "Miasto z widokiem" jest produktem nieskończonym, wyekspediowanym do drukarni na etapie nawet nie rozpoczętej korekty graficznej i tekstowej. Sądzę, iż oddanie całego scenariusza Elżbiety Żukowskiej w ręce Jakuba Babczyńskiego i Łukasza Godlewskiego oraz pochylenie się nad korektą dałoby znacznie lepszy rezultat.
"Miasto z widokiem". Scenariusz: Elżbieta Żukowska. Rysunki: Tomasz Kleszcz, Łukasz Rydzewski, Łukasz Godlewski, Jakub Babczyński, Paweł Garwol. Wydawca: Wydawnictwo Inne, Gdańsk 2014.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep. Gildia.pl, Incal

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kibicujemy (400)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
Znany już ze stron "Kibicowania" Tomasz Kleszcz powraca z nowym projektem. Tym razem jest to komiks do scenariusza Piotra Mańkowskiego, zatytułowany "Umarłem na Gibraltarze". Piotra zapytałem o genezę powstania komiksu i o współpracę z rysownikiem. 
Piotr Mańkowski: "Umarłem na Gibraltarze" to komiks opowiadający o wydarzeniach z 1943 roku dziejących się w Europie, których finałem była śmierć generała Sikorskiego. Dodajmy od razu, że Naczelny Wódz jest tu postacią drugoplanową, a głównymi bohaterami jest dwójka ludzi: Polak oraz tajemnicza postać o nieznanej proweniencji, która przybywa z Ameryki do Europy w celu wykonania supertajnej  misji. To tak mówiąc w największym skrócie, bez spoilerowania. 

Nie jest to jednak typowy komiks wojenny. Nie ma wiec zburzonych domów, płonących barykad czy matek płaczących po śmierci synów. Pisząc scenariusz, chciałem pokazać wojnę z innej strony. Jako cyniczną rozgrywkę, walkę prowadzoną w gabinetach i podczas spotkań w parkach czy restauracjach. 
Nie jest to również komiks śmiertelnie na poważnie. Dużo jest w nim umowności, ironii, czarnego humoru i cynizmu. Niektóre sytuacje są świadomie przerysowane.

Wcześniej udzielałem się w branży gier komputerowych i filmowej. komiksy czytałem od lat, a ostatnimi czasy kilka razy przywoziłem sobie z Brukseli pełen plecak różnych ciekawych wydań "integrale" plus kupowałem w Amazonie ciekawostki typu ekskluzywne wydania Hellboya i BPRD. Teraz gdy mnie o to zapytałeś, zacząłem się zastanawiać, czy chęć zrobienia komiksu nie naszła mnie właśnie po lekturze tych wydań. W przeciwieństwie do tego, co opublikował Egmont, owe "library editions" wyglądają jak albumy z reprodukcjami obrazów. Są wielkie, ciężkie i pachną wspaniałym gatunkiem farby drukarskiej. Chyba właśnie leżąc na kanapie wieczorem, ze słabym snopem lampki halogenowej oświetlającej genialne rysunki Mignoli zapragnąłem zrobić własny komiks. Ale nie jestem pewien czy to było właśnie to. Nigdy nie starałem się szukać na siłę źródeł inspiracji.
W każdym razie napisałem scenariusz "Umarłem na Gibraltarze". Rzecz opowiadającą o dramacie Polski i jednocześnie jednej z największych zagadek XX wieku. Książki lepszej niż Tadeusz A. Kisielewski, którego miałem zaszczyt poznać osobiście, rzecz jasna nie napiszę. Filmu nie nakręcę, bo nie umiem kręcić filmów, poza tym tam trzeba dowodzić setką ludzi. Komiks jest idealnym medium do opowiedzenia takiej historii. Wiedziałem to i dlatego pisałem. Zajęło mi to około trzech miesięcy. Działałem wieczorami, bo za dnia synek zwykle przejmował komputer i oglądał "Maszę  i niedźwiedzia" na YouTube.
Na Tomka Kleszcza trafiłem przez Internet. Potem spotkaliśmy się w Łodzi na festiwalu komiksowym. Tomek ma trzy ogromne zalety: pali się do rysowania, potrafi to robić i jest niezwykle pracowity i terminowy. Tak, tak, to nie żart. Terminowy. Słowo w niektórych kręgach całkowicie wyśmiewane a w najlepszym razie nierespektowane.
Uzgodniliśmy koncepcję całości, Tomek na próbę narysował scenę w londyńskiej palarnii opium i wówczas zobaczyłem, że to jest właściwy człowiek. Oczywiście, nasza współpraca nie była idyllą, ale założenie było proste: ten komiks musi zostać ukończony w założonym terminie i zostać narysowany na dobrym poziomie. Jesteśmy już prawie na finiszu naszej drogi. Czekają nas jeszcze tylko poprawki, redakcja, skład, no i druk. Zaraz minie rok od rozpoczęcia przez nas wspólnej pracy. Nie wiem ile roboczogodzin poszło łącznie na to, żeby ta historia ożyła, ale na pewno więcej niż 2000, może nawet bliżej 3000. Koniecznie w tym momencie trzeba wspomnieć o naszym koloryście, Mariuszu Topolskim, który też wyciska siódme poty, żeby wszystko wyglądało jak należy.
W przelocie zająłem z Pawłem Piechnikiem trzecie miejsce w konkursie na pełen album zorganizowanym przez Muzeum Powstania Warszawskiego, z historią zatytułowaną "Mamy dużo czasu". W praktyce był to mój komiksowy debiut.
Premiera "Umarłem na Gibraltarze" planowana jest na październik. Dalsze szczegóły będziemy podawać w kolejnych tygodniach. Na razie jestem w siódmym niebie, bo rozmawiałem wczoraj telefonicznie z jednym z dwóch największych polskich rysowników, który po przeczytaniu wersji roboczej pochwalił nas komiks. Mój rysownik, Tomasz Kleszcz, skomentował to krótkim "Niech się dzieje".
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "kibicujemy komiksiarzom" jest Rafał Szłapa

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Kibicujemy (391)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
Gedeon i Babis
KGB powróciło. Najpierw Hubert Ronek wydał dwa numery zina zbierające to, co działo się na jego blogu, teraz wraca do starej formuły i przedstawia nowy materiał. Co to za skład i co zaprezentuje w zaplanowanym na maj, 28. numerze zina? O tym dzisiaj w kibicowaniu.
Spis treści
Romano G.
Szcześniak
Ronek
Ronek i Kleszcz
Ronek
Sztybor i Jaszczu
Premiera nowego KGB w maju, podczas Festiwalu Komiksowa Warszawa. Okładka magazynu będzie wyglądała tak:
Ciąg dalszy nastąpi
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Marcin Rustecki

poniedziałek, 18 listopada 2013

Kibicujemy (360)

Ósma wybiła! Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili, zalecam wykonanie kilku banalnie prostych czynności celem zrobienia kawy, po czym zapraszam do kibicowania komiksiarzom! Mobilizowania ich do dalszej pracy i wymyślania pomysłów! Badania wykazały, że najlepszy dzień mają ci, którzy zawsze z rańca kibicują komiksiarzom. Kibicuj i Ty!
"Mrok" to jedna z ciekawszych polskich komiksowych serii ostatnich lat. Pisana przez Roberta Zarębę, a ilustrowana początkowo przez Nikodema Cabałę, a następnie przez kilku twórców (Artur Chochowski, Zygmunt Similak, Tomasz Kleszcz, Nikodem Cabała) doczekała się dwóch odsłon. Trzecia jest w trakcie produkcji. Na jakim etapie są prace, kto tym razem zajmie się stroną graficzną komiksu i w jaką stronę pójdzie fabuła - o tym dowiecie się z kilku najbliższych odcinków "Kibicowania" od scenarzysty serii, Roberta Zaręby: 
O tym, ilu rysowników bierze udział w projekcie i jak układa im się współpraca 
Sprzedaż albumów ze „Strefy Komiksu” jest na takim poziomie, że zwracają się koszty materiałów i czarno - białego druku, ale nic ponadto. Możemy więc i robimy komiksy wyłącznie hobbystycznie, dla samej przyjemności ich robienia. Oczywiście przekłada się to na organizacje pracy. „Mrok – Przebudzenie” w całości narysował Nikodem Cabała, twórca znany i podziwiany w środowisku komiksowym, współtwórca jednej z najlepszych polskich serii komiksowych „Biocosmosis” co dla mojego komiksu było wielką nobilitacją. Niestety, przy następnym albumie Nikodem już nie dysponował czasem potrzebnym do narysowania pełnometrażowego komiksu i zaznaczył swoją obecność 12 stronicowym epizodem. O narysowanie reszty poprosiłem kilku rysowników. W ten sposób do Nikodema dołączył Artur Chochowski, Tomasz Kleszcz i Zygmunt Similak. W trzecim albumie, „Mrok- Egzorcyści” Artura Chochowskiego zastąpił Patryk Cabała, biorąc jednocześnie na siebie główny ciężar prac nad albumem.
Synchronizacja prac, to żaden problem. Każdy rysownik dostaje swój fragment scenariusza i wszyscy rysują równolegle (chyba, że w komiksie pojawia się nowa postać, wtedy jeden rysownik musi czekać na efekt pracy drugiego). Jak już wspomniałem praca nad komiksem ma być przyjemnością, zabawą, uczestniczeniem w ciekawym projekcie, a z efektów pracy ma być w pierwszej kolejności zadowolony sam twórca. Każdy rysownik rysuje tyle stron ile chce i jak chce, w tempie, które mu odpowiada. Nie ma na nas żadnego ciśnienia, żadnej presji, nie gonią nas żadne terminy. Priorytetem jest wyłącznie satysfakcja z własnej pracy.  
O tym, na jakim etapie są prace nad albumem 
Dwie z czterech scen są już gotowe, a trzecia się rysuje. Niestety, czwarta scena musi trochę poczekać, aż Tomek Kleszcz skończy projekt, nad którym obecnie pracuje i przyłączy się do pracy na „Mrokiem”. „Egzorcystów” planuję wydać najpóźniej na Komiksową Warszawę.

Ciąg dalszy nastąpi 
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Mrok: Krwawe żniwo - Zaręba/Cabała/Chochowski/Kleszcz/Similak

Autor: Dominik Szcześniak
Mniejsza zawartość mroku w Mroku - być może jest to kwestia zmiany formuły serialu do scenariusza Roberta Zaręby, a być może brak zaskoczenia, które było udziałem pierwszego tomu. Na pewno natomiast nie chodzi tu o zniżkę formy. Wciąż jest bardzo dobrze, choć z kilkoma zastrzeżeniami - warstwa scenariuszowa trzyma fason, a graficzna zwyżkuje bądź strasznie kuleje, w zależności od tego, kto przejmuje pałeczkę rysownika.
Mrok: Przebudzenie przedstawiał konsekwentną fabułkę idealnie zgraną z rysunkiem - Zaręba pisał, Cabała rysował i wszystko miało ręce i nogi. Komiks publikowany był w epizodach, po czym został zebrany w całość, dzięki czemu zyskał znacznie na wartości. Podobnie jest w Krwawym żniwie - fragment z tego albumu został wydany w formie szorta w jednej z wcześniejszych odsłon Strefy komiksu. Cała reszta jest zupełnie świeżym materiałem.
Krwawe żniwo jest bezpośrednią kontynuacją Przebudzenia - równolegle obserwujemy dochodzenie Sary i Waldiego, machloje Młodego i Grubego, a na dokładkę dostajemy wątek fantasy oraz obecny w tle, ale raźnie wybijający się do przodu, akcent watykański. Zaręba nieco wyczyścił język. Przebudzenie mogłoby być rekordy w ilości bluzgów w polskim komiksie, drugi tom jest nieco bardziej stonowany w tym temacie. Zmniejszyła się również ilość anegdotek i dygresji (ściśle powiązanych z fabułą) - tak, jak pierwsza część obfitowała w tarantinowskie sceny z gadającymi głowami, prowadzącymi sprawnie napisane monologi, tak, druga ma ich zaledwie kilka. Wszystko to bez straty dla opowieści, a być może nawet i z profitami, w postaci sprawniejszego wertowania kartek przez zaciekawionego czytelnika.
Postaci stworzone przez Zarębę to twarde charaktery. Scenarzysta nie idzie na żadne kompromisy - gangster jest gangsterem do końca, a zły glina to osobnik totalnie wredny. Główny wątek fabularny wspomagany jest przez anegdotki antyklerykalne, antydresiarskie, tchnące tą anarchią, która obecna była w podziemnych komiksach lat 90. 
Do Nikodema Cabały dołączyła duża paczka nowych kolegów - rysowników: Tomasz Kleszcz, Zygmunt Similak i Artur Chochowski. Zdecydowanie najlepiej wychodzi na tym oryginalny rysownik serii, który dostał do zilustrowania tekst, pozwalający odetchnąć mu od miejskiego wątku i wysłał do świata fantasy (jednocześnie najsłabszego momentu w fabule), najgorzej natomiast - Zygmunt Similak, zupełnie nieprzekonujący i sprawiający wrażenie jakby trafił ze świata rysunków satyrycznych do przymusowych robót przy grafikach ukazujących robienie laski, czy rozpłatany łopatą mózg. Kleszcz i Chochowski zostali dobrani poprawnie - obaj idealnie nadają się do sensacyjnych historii, a ich umiejętności sprawiły, że w albumie mamy kilka naprawdę świetnie skomponowanych i narysowanych plansz. Chochowski powoduje, że blednie przy nim nawet Bond. Philip Bond. Kleszcz natomiast nie popisuje się tylko w grafice stanowiącej stronę tytułową albumu - rysunek na niej jest fatalny.
Mrok to przemilczana przez publikę, ale też jedna z najlepszych serii komiksowych ukazujących się w Polsce. Pierwszy tom wydano w 2007 roku, drugi w 2011 i niestety ta rozpiętość czasowa jest dużym minusem, kompletnie nie służącym komiksowi. Zatrudnienie zastępu rysowników prawdopodobnie i tak przyspieszyło publikację drugiego tomu, zatem wypada tylko liczyć na to, że do trójki uda się zatrudnić jeszcze kilku autorów i komiks pojawi się w sprzedaży - wedle zapowiedzi - "już niebawem".
Mrok: Krwawe żniwo. Scenariusz: Robert Zaręba. Rysunek: Nikodem Cabała, Artur Chochowski, Tomasz Kleszcz, Zygmunt Similak.Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby 2011
Komiks możesz zakupić tutaj: Sklep Gildia.pl