Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

sobota, 19 maja 2018

Festiwal Komiksowa Warszawa: dzień drugi

W fotorelacji z dnia pierwszego napisałem, że na plus jest sala spotkań na tym samym piętrze, co komiksowa strefa handlowa. Sam fakt jest na plus, ale problem jest inny. Sala jest tak naprawdę przestrzenią wydzieloną, więc nie jest całkowicie odizolowana. W czasie spotkań można więc usłyszeć w drugim kanale audio: płaczące za przepierzeniem dziecko, targujących się na stoisku Egmontu fanów superbohaterszczyzny, etc. Dodatkowo ekran umieszczony w sali sobie szepcze – trzeba go wyciszać całkiem! 
 
Ze stoiska PSK/Conturu/EC1 pozdrawiają komiksiarze Krztoń i Jastrzębski (wciągnęli brzuchy i ustawili się z lepszego profilu, więc wyszli ślicznie; wpisuję niealfabetycznie, żeby się nie narażać więcej, niż się wczoraj naraziłem :)). Dystrybuuje się tutaj przede wszystkim zinki, więc kto ma ochotę, niech zachodzi świadomie. Dyżur na tym stoisku to okazja to naprawdę fajnych i nie tylko wygłupowych rozmów, ale i na tematy poważne. A i spod lady coś skapnie może, bo się sączy.
  
Obok stoiska PSK/Conturu/EC1 strefa autografów. Pełna, ale nie ściskowa. Duch komiksowy w narodzie nie zginął!
Szef wszystkich szefów spiskuje z częścią łódzkiej delegacji. Co też oni chcą ukryć? Szczegóły obchodów stulecia polskiego komiksu? Kolejnego gościa-gwiazdę zagranicznego na MFKiG? Ziniolowi nie udało się podsłuchać. W przyszłym roku zainwestujemy w profesjonalny sprzęt podsłuchowy i zainstalujemy na stoisku (BTW: obok stoiska timofowego można dostać świetne magnesiki na lodówkę z rysunkami m.in. Mateusza Skutnika lub Bereniki Kołomyckiej!).

O historii komiksu portugalskiego w skrócie opowiada João Miguel Lameiras (wykłada aspekty sztuki komiksowej w jednej z placówek kształcenia wyższego w Guimarães, pisze o komiksie w dzienniku Público i po trochu w komiksie robi wszystko, co się da; okazjonalnie pisze nawet scenariusze komiksowe). Tłumaczenia tytułów na polski wykonał ulepszony Google Translator.



O uwarunkowaniach rynku portugalskiego dopowiada José Freitas (dzięki niemu elementy związane z Cyfrowym Ziniolem wpakowały się w tłumaczenie SBM – dzięki, José!; José reprezentuje portugalski oddział Muchy i planuje maluteńką inwazję komiksu portugalskiego na Polskę! Preparem-se!). Na spotkanie z José przyszło dużo krzeseł.



Za plecami spotkania (i na rysografowaniu) z Gonzalo Aeneasem z Balearów, autorem Marsylskiego tarota (obok Autora tłumaczka, Kinga – jeszcze raz dzięki za tłumaczenie! Ja się z publicznego tłumaczenia na żywo wymiksowuję kiedy mogę, bo nie lubię i za bardzo się stresuję – podziwiam opanowanie Kingi, Wandy czy Metzena, którzy na FKW dla PSK tłumaczą! Brawo dla Was!). Zbiór kart powstał jako praca dyplomowa Gonzala i można talię sobie nabyć na stoisku PSK (aż 100pln, ale warto, bo ładne!). Więcej z Autorem pogadałem podczas kolacji (dygresja w kwestii stereotypów: siedzą obok siebie na kolacji dla gości zagranicznych FKW Berliac z Argentyny, André Diniz z Brazylii i Gonzalo z Hiszpanii – i jak jeden mąż deklarują, że piłka nożna ich nie interesuje; André w szkole był wybierany do drużyny zawsze jako przedostatni) i była to przeciekawa rozmowa m.in. o tym, że podziały między ludźmi podsycają głupi ludzie, bo zwykli ludzie wcale się aż tak nie chcą różnicować i nastawiać jedni przeciw drugim. Przy okazji pogadanek o absurdach dziejących się w Palestynie czy Katalonii przypomniał nam się baskijski Kortatu – zróbcie sobie przerwę w czytaniu i posłuchajcie.



Magdalena Rucińska i technik salowy walczyli dwadzieścia minut ze sprzętem. Dlatego spotkanie z Magdaleną i Danielem Chmielewskim, promującymi książkę ilustrowaną Miasto Złotej (Ziniol kibicował!) trwało ledwie 25 minut. Książka przebogata w treści, nieoczywista lektura dla dzieci, horror urbanistyczny. Matkobosko, co też z córki Daniela wyrośnie…


 
Pasja rysografowania by Rucińska/Chmielewski – z braku miejsca w strefie autografów Autorzy usiedli na kartonach i zaczęli podpisywać. W końcu zostali przygarnięci przez stoisko PolishComicArt.pl.


 
Z dystansem do Eda Harrisa.

 
Pasja tłumaczenia.

 
Pasja komiksowa (i kawałek buta fotografa – zob. Barthesowskie punctum) – torby z zakupami Małego Dana.



Wyobraźcie sobie Jeffa Smitha bez włosów. Kogo Wam przypomina? Dodatkowo: Autor zafiksowany jest na punkcie nauki – uważajcie przy czytaniu Rappa, który na FKW ma premierę.
***
Do zobaczenia jutro/dziś/pojutrze! (niepotrzebne skreślić)
(Jakub Jankowski)

Brak komentarzy: