Podczas gdy drugi zeszyt skupił się na życiu Vincenta w starożytnym Egipcie, trzeci składa się z kilku czasowych przeskoków, nawiedzeń, śmierci, zmartwychwstań i oczyszczającej kąpieli w rzece gówna. Milligan świetnie i zaskakująco prowadzi tę opowieść. A towarzyszy mu nowy rysownik - Roberto Corona, który zastąpił Glyna Dillona (brata zmarłego w 2016 roku Steve'a Dillona, współtwórcy Preachera).
Zdaje się, że jest to przełomowy odcinek serii. Trzeci z siedmiu (mimo okładkowego komunikatu, że z sześciu - jak widać nawet największym zdarzają się błędy!). Zostają w nim rozwiązane najważniejsze tajemnice, w które obfitowały pierwsze dwa zeszyty, zamknięte zostają pewne znaczące rozdziały oraz dokonuje się coś w rodzaju oczyszczenia głównego bohatera. Mitologia egipska wkracza do współczesności, a klimat grozy rodem ze slasherów dla nastolatków pozwala uporać się z tymi, którzy w pierwszym zeszycie wywołali cały ten egipsko-amerykański galimatias z podróżami w czasie i przestrzeni.
Corona nie jest tak dobry jak Dillon, ale warstwę graficzną stara się trzymać doświadczony inker Phil Gascoine oraz kolorystka Tatjana Wood. Wychodzi im to lepiej niż dobrze. Na kolejne zeszyty spoglądam z optymizmem.
"Egypt" #3. Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Roberto Corona. Tusz: Phil Gascoine. Kolor: Tatjana Wood. Wydawca: DC Vertigo, październik 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz