Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

wtorek, 14 listopada 2017

Skalp (5) - Aaron/ Guera

Skalp się skończył. Dosłownie. Piąty tom osadzonej w indiańskim rezerwacie historii zamyka wszystkie wątki i daje czytelnikowi jasne i klarowne zakończenie. Przez pięć tomów mieliśmy tu do czynienia z jedną z najlepszych obecnie serii wydawanych na polskim rynku, jak również jedną z najciekawszych produkcji linii wydawniczej Vertigo, przeznaczonej dla dorosłego czytelnika. 
Znakomity jest już początek tego albumu, bardzo zresztą charakterystyczny dla scenarzysty cyklu, który lubi sobie czasem odskoczyć od głównej linii fabularnej i opowiedzieć historię niby poboczną, a jednak ściśle związaną z trzonem opowieści. W tym albumie ta krótka historia traktuje o tytułowym skalpie. Nie dość, że napisana jest tak, jak powinny być pisane krótkie formy, po profesorsku i z wyczuciem, to jeszcze jest wzbogacona o galerię rysunków znanych autorów, zgrabnie wkomponowaną w opowieść. Jak wyglądałby Czerwony Kruk rysowany przez Steve’a Dillona? Albo Carol w wykonaniu Jordi Berneta? Albo Catcher w wersji Brendana McCarthy’ego? Chwilowe pojawienie się nowych twórców jest bardzo nienachalne i nie wytrąca z rytmu głównego rysownika serii, który do końca radzi sobie znakomicie. 
Korci mnie, żeby zdradzić coś z zakończenia, z tego jak potoczyły się losy tych wszystkich tragicznych postaci i jakie zmiany zaszły w ich życiu przed ostatnią planszą piątego tomu, ale powstrzymam się. Bardzo polecam zapoznać się z całą serią - wciąga tak bardzo, że przez te pięć tomów można przemknąć niezwykle szybko. 
Warto wspomnieć, że wkrótce komiks ma zostać przeniesiony na małe ekrany. Czego można spodziewać się po serialu? Po pierwsze, na pewno tego, że będzie gorszy od pierwowzoru. Bo tak wybitną rzecz bardzo trudno przeskoczyć. Po drugie: że to nie będzie ładny serial pokroju Dr Quinn, a raczej jeszcze bardziej brutalna wersja Banshee, Deadwood i The Wire. W jego ścieżce dźwiękowej pewnie usłyszymy Bruce’a Springsteena i Johnny’ego Casha, a całość zrealizowana będzie w oparach spaghetti westernu. 
Zanim padną jakiekolwiek pierwsze klapsy na planie tego przedsięwzięcia, warto... tfu! TRZEBA zapoznać się z oryginałem. Znakomitym, wciągającym, dającym po głowie, brutalnym, intrygującym, jedynym w swoim rodzaju. Ziniol poleca.
"Skalp (5)". Scenariusz: Jason Aaron. Rysunki: R.M.Guera. Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski. Wydawca: Egmont Polska, Warszawa 2017.

Brak komentarzy: