Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

wtorek, 3 grudnia 2013

Strażnicy - Początek: Komediant. Rorschach - Azzarello/ Jones/ Bermejo

"Strażnicy: Początek" to cykl mini-serii, wykorzystujących postaci stworzone przez Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa i dziejących się przed wydarzeniami opisanymi przez ten duet w słynnym komiksie "Strażnicy". Decyzja o ich publikacji została odebrana przez fanów jako zamach na świętość, a scenarzysta oryginału stanowczo odciął się od projektu. Czy słusznie zrobił?
Tak. 
Nie mógł inaczej. 
"Strażnicy" to dzieło kompletne, rozplanowane w najdrobniejszym szczególe i zdradzające o bohaterach dokładnie tyle, ile trzeba. Alan Moore, nawet gdyby zależało mu na produkowaniu forsy dzięki chodliwemu towarowi, nie napisałby dobrych scenariuszy i nie wymyśliłby niczego sensownego. Bo zrobił to niemal 30 lat temu i zamknął ten rozdział. Napisanie "nowych przygód" Rorschacha, Nocnego Puchacza, Komedianta, Jedwabnej Zjawy i innych trafiło więc do popularnych artystów, bijących rekordy sprzedażowe w czasach współczesnych. Za stworzenie serii o Komediancie i Rorschachu wziął się Brian Azzarello, a zilustrowania jego tekstów podjęli się J.G.Jones i Lee Bernejo. Czy im się udało?
Nie.
Bo co mogli zrobić mierząc się z dziełem kompletnym?
Jedyne co im wyszło, to fakt, że pozostali sobą i nie starali się naśladować autorów pierwowzoru. W sumie szkoda. Może gdyby skopiować sposób kadrowania Gibbonsa, nawiązać w grafice do lat 80. i choćby spróbować wybić się poza kiepskie jednozdaniowe wypowiedzi na rzecz literackiego języka, efekt byłby lepszy. Z drugiej strony, co może oznaczać sięganie do wydarzeń poprzedzających fantastycznie przemyślanych i bogatych w fenomenalne zabiegi formalne "Strażników"? Chyba tylko brodzenie w chaosie i brak koncepcji.
Komediant - rys. J.G.Jones
Z tych dwóch źródeł Azzarello czerpie pełnymi garściami. W opowieści o Komediancie sięga do polityki, w pudelkowym stylu ukazując znane twarze. Zażyła znajomość głównego bohatera z klanem Kennedych oraz wydarzenia, które miały miejsce podczas jego pobytu w Wietnamie stanowią trzon fabularny komiksu. Jego sednem jest natomiast ukazanie Komedianta - w "Strażnikach" określanego wręcz mianem "nazisty" - jako uosobienie "prawdziwego patrioty", takiego, który zdecydowanie, pięścią i nożem, przedkłada "swój kraj" nad dobro innych ludzi. Scenarzysta nie rozwija postaci stworzonej przez Moore'a. Mówi to, co już zostało powiedziane. Od siebie dodaje jedynie - co trzeba mu przyznać - porządne zakończenie.
Opowieść o Rorschachu jest natomiast thrillerem. Główny bohater niezależnie od policji próbuje ująć przestępcę zwanego Bardem, który morduje kobiety w Nowym Jorku i zostawia na ich ciałach romantyczne pamiątki. Sprawa staje się jeszcze trudniejsza, kiedy na drodze Rorschacha pojawia się wredny boss światka przestępczego - Mięsogłowy. Czy fatalną sytuację uratuje wątek miłosny (tak, przystojnym rudzielcem zaczyna interesować się pewna kobieta)? Czy finał będzie zaskakujący? Czy czytając ten komiks, Alan Moore utwierdziłby się jeszcze bardziej w swojej nienawiści do płytkich i schematycznych komiksów o superbohaterach?
"Tak" jest odpowiedzią tylko na ostatnie z powyższych pytań.
Gdy wybuchła (to dobre słowo) wiadomość, że powstanie seria prequeli do "Strażników" Moore'a i Gibbonsa stałem po stronie tych, którzy stwierdzili, że "fajnie, super, oryginału nie przeskoczą, ale może wyjdzie coś ciekawego". Teraz, choć nie staję tam, gdzie ci, co drą szaty i dostają wysypki na myśl o przeczytaniu tych komiksów, to jednak nie czuję się wzbogacony, a raczej lekko zażenowany. Dostałem komiks, który spłynął po mnie kompletnie, ale zarazem komiks, który dobitnie uświadamia jak niedoścignionym i wyjątkowym dziełem są "Strażnicy". Być może właśnie o to chodziło panom Azzarello, Jones i Bermejo. Ale czy naprawdę trzeba było zmarnować tyle papieru, by spróbować uświadomić oczywistość?
Rorschach - rys. Lee Bermejo
"Strażnicy - Początek: Komediant. Rorschach". Scenariusz: Brian Azzarello. Rysunki: J.G.Jones, Lee Bermejo. Kolor: Alex Sinclair, Tonny Avina, Lee Loughridge, Barbara Ciardo. Tłumaczenie: Jacek Drewnowski (red. merytoryczna: Tomasz Sidorkiewicz). Wydawca: Egmont Polska 2013.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep. Gildia.pl, Incal, Picture Book.pl, Elemental

Brak komentarzy: