Autor: Maciej Pałka Być może pamiętacie, że prawie pół roku temu zaczęliśmy kibicować "Podpitym" autorstwa Małgorzaty Szymańskiej. Dziś postanowiliśmy wrócić do tematu.
„Podpitych” nie udało mi się jednak narysować.
To była głupio-śmieszna krótka historia, ale coś mi strasznie nie wychodziła. Postanowiłam od razu się wziąć za swój „porządniejszy” projekt i na nim wyrobić swój styl (głównie o to chodziło mi w rysowaniu „Podpitych”). Już od ponad pół roku pracowałam nad historią, postaciami i scenariuszem. Teraz postanowiłam to narysować. Strasznie się męczę nad tymi planszami wiec na pewno szybko tego nie skończę. W międzyczasie chciałabym poszukać wydawcy, ale jak się nie uda to dam cały tomik do ściągnięcia z netu. Nie chcę dawać tego strona po stronie, bądź rozdziałami po 20 stron, bo to mnie wybija z rytmu i -jak później widać - nie kończę swoich prac.
Zaczęłam pracę nad zupełnie innym komiksem.
Historia z Garym Umyj (wciąż jeszcze nie wymyśliłam do tego komiksu nazwy - waham się nad kilkoma) różni się od moich wcześniejszych projektów przede wszystkim tym, że piszę najpierw scenariusz, a później rysuję. Ten projekt jest dopracowany, nie idę ślepo z pomysłem jak wcześniej. Myślę, że zawsze byłam w gorącej wodzie kąpana - teraz przez ostatni czas bardzo zmieniłam swoje podejście do rysowania (i do wszystkiego ogólnie). Mam nadzieję, że na lepsze.
O samej historii mogę powiedzieć, że nie skupia sie na samym humorze. Chciałabym by czytelnik wciągnął się w historię, nie przez śmieszne sytuacje czy gadki, lecz przez samą fabułę. Jest to dość poważna historia jak na mnie (co też nie oznacza, że będzie doszczętnie posępna - wystarczy spojrzeć na imiona bohaterów).
Po raz pierwszy postanowiłam nie tworzyć nic związanego z fantastyką, jaką do tej pory robiłam: wampiry, duchy, wiedźmy i inne bajery. Tego nie znajdziecie w tym komiksie. Są to ludzie z krwi i kości, ale z nietypowymi problemami, znaczy się jeden z baaardzo nietypowym problemem. Będzie to coś w rodzaju SF, ale nie takie w stylu Gwiezdnych Wojen czy Star Treka (którego nie cierpię) bardziej takie futurystyczne retro, czyli niby w przyszłości (niedalekiej), ale na to aż tak nie wygląda (rany nie wiem jak to dobrze wytłumaczyć, sami zobaczycie). W każdym razie rzecz dzieje się w „zjednoczonej Europie”, gdzie na każdym kroku chodzą redneki rodem z MTV. Oczywiście Gary i jego paczka do takich nie należą, większość to nerdy i geeki. Jeśli miałabym podpisać tą fabułę do jeszcze jakiegoś gatunku to chyba dramat, albo komedio-dramat. Bardziej to drugie. No i może jeszcze thriller.
No i wszystko jasne. Tak więc le roi est mort vive le roi!. Kończymy kibicowanie Podpitym i od razu przechodzimy do trzymania kciuków za album o przygodach Garego Umyj! Oby autorce tym razem starczyło zapału.
Ciąg dalszy nastąpi...
Autorem grafiki tytułowej akcji społecznej "Kibicujemy komiksiarzom" jest Wojciech Stefaniec.
1 komentarz:
Szkoda "Podpitych". Bardzo fajny tytuł. Ale "Gary Umyj też niczego sobie". Kibicuję.
Prześlij komentarz