Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

sobota, 28 sierpnia 2010

Wywiad z Piotrem Szreniawskim

Autor: Dominik Szcześniak

Na początku września zostanie opublikowany komiks "Veronique". O nim, jak i paru innych sprawach rozmawiam z Piotrem Szreniawskim, scenarzyst
ą zeszytu, ale również lubelskim performerem, propagatorem poemiksu i stałym bywalcem lubelskich imprez komiksowych.


Jesteś kojarzony głównie z poemiksową "Niunią" i robieniem ciekawych performance'ów podczas lubelskich konwentów, a tu od jakiegoś czasu testujesz sobie siły jako scenarzysta. Podchodzisz poważnie do sprawy?

Piotr Szreniawski: Faktycznie parę razy n
awet się pozytywnie zdziwiłem, jak ktoś mi mówi, że czytał "Niunie" i że niektóre były całkiem fajne. To miłe - czyli parę osób zna tę serię. "Niunia" to taki mały światek, są tam komiksy, poemiksy, opowiadania, aforyzmy, czy ilustracje tekstów literackich i naukowych. Moje podejście do sztuki trochę korzysta z tradycji zen. Widoczne to było w serii "Sex-do" czy w albumiku "Sztuki walki". I właśnie całe moje podejście do sztuki, jej tworzenia ale i prezentacji, trochę ma coś w sobie z zenu. Występuję niechętnie, a z drugiej strony bardzo tego pragnę. Staram się do prezentacji dzieł sztuki podchodzić z entuzjazmem, chciałbym zachęcić widza do samodzielnych działań, a może nawet zarazić go takim energetycznym stosunkiem do sztuki. Oczywiście podczas występowania konieczna jest czasem autocenzura, nie można powiedzieć czy pokazać wszystkiego. Na przykład w zakresie treści konieczne są ograniczenia, związane z nieobrażaniem kogoś czy nie narażaniem się określonym grupom. Współpraca z rysownikami jest tu pomocna, bo jak rysownik zgadza się coś narysować, to znaczy że raczej będzie to zaakceptowane społecznie. Treść przechodzi taki test. Poza tym pisanie scenariuszy jest niesamowitą oszczędnością czasu. Gdybym miał np. narysować taki album komiksowy, jak "Veronique", to pewnie zajęło by to kilka lat, a efekty byłyby niezadowalające. Można oczywiście wrócić do minimalizmu, ale nawet na to potrzeba znacznie więcej czasu, niż na napisanie scenariusza.

Ciężko było znaleźć wspólny język z Otusiuniem, rysownikiem "Veronique"?


Z Otusiuniem współpracuje mi się super. Jego kreska wnosi do komiksu wiele artyzmu, niemal automatycznie wchodzi się w klimat zakręconej sztuki. Kiedyś znalazłem blog Otusiunia i zaprosiłem Go do udziału w konkursie na pasek komiksowy na gildii - On się zgodził, pod warunkiem, że napiszę mu scenariusz. Tak się zaczęło, Jego pasek pokazał że facet umie rysować, no to podesłałem Mu scenariusz "Kanaliady" (która to wtedy nazywała się "Shitwar" - późniejszy tytuł wymyślił Otusiunio). Wiesz, ten scenar krążył po sieci już ze dwa lata, odrzuciło go siedmiu rysowników, a Otusiunio bez problemów po prostu to narysował. Taki rysownik to skarb! Co do samego albumiku "Veronique" to znowu zaczęło się od starego scenariusza, który Otusiunio zaakceptował i narysował (chodzi konkretnie o część "Dwaj malarze"). Potem wspólnie zastanawialiśmy się jak rozwinąć ten wątek, czy w którym kierunku ma iść album. Wyszło na to, że mamy cztery bohaterki, noszące to samo imię, ale umieszczone w zupełnie różnych światach. Zbieżność z "podwójnym życiem Weroniki" Kieślowskiego przypadkowa:)

O czym/ o kim jest ten komiks?


Jest to komiks o roli kobiety w inspirowaniu artysty, a nawet w zdobywaniu przez artystę sławy. Z tym że do tematu podeszliśmy nie na zasadzie "żeby osiągnąć sukces, trzeba dostać czarną polewkę", tylko bardziej w stronę "dla zdrowia potrzebne jest wsparcie kobiety". Mamy
trochę absurdu, trochę zabijania, zakochanie i seks, ale też rozważania nad znaczeniem sztuki.

Eksplorujesz w swoich komiksach (ot, choćby w "Multikierunkowcach") zagadnienia z zakresu sztuki. Kto jest odbiorcą tego rodzaju komiksów? Uważasz, że czytelnicy Spider-mana sięgną po tego typu rzecz, czy może za wysokie progi?


Ciekawe. Muszę się zastanowić. Faktycznie, moje życie jest ciągłym poszukiwaniem sztuki, zastanawianiem się nad jej sensem. Chyba po prostu moje scenariusze są odzwierciedleniem tego, co mnie interesuje. Mam nadzieję, że nie jestem potem jedynym czytelnikiem tych komiksów:) Chociaż z drugiej strony napisałem ostatnio dla Jakuba Grocholi pewien scenariusz superbohaterski, trochę traktowałem to jako wyzwanie, czy w tej materii bym sobie poradził. Zabawa była świetna, pisanie tego jak zwykle było bardzo odprężające. Wyszło chyba w normie, taki mainstream, może nawet dla nastolatków. Mam nadzieję że nie zaniżyłem poziomu, no i liczę że Jakub to narysuje.

Kultywujesz ksero. Nikt inny już tego nie robi. Dlaczego?


Przyczyną są niskie nakłady. Wiele komiksów eksperymentalnych wydaję w nakładzie czterech egzemplarzy. Czyli ksero to tylko jeden z dostępnych sposobów publikacji, ostatnio raczej po prostu drukuję wszystko na domowej drukarce, poza tym zamieszczam w formacie pdf w internecie - można zobaczyć online, ale chętni mogą sobie wydrukować dokładnie z tego
pliku, z którego korzystam ja.

Wrócę jeszcze do Twych - moich zdaniem bardzo ciekawych - spotkań na konwentach. Kto tak naprawdę tam występuje? Na scenie jesteś Piotrem Szreniawskim, czy zakładasz jakąś maskę?


Dziękuję za miłe słowa. Cały czas tam jestem sobą, czyli nie jest to udawanie. Oczywiście trzeba wyczuć miejsce występowania, czy się jest na wieczorku poetyckim w zadymionej piwnicy w obcym mieście, czy w studiu radiowym. Trzeba uwzględnić wiele czynników, przed kim się występuje, czy się jest za granicą, czy ktoś to filmuje, czy warto do kogoś mówić albo czy słuchacze w ogóle chcą tego słuchać. Najlepiej występować krótko, wtedy publiczność może nie zdąży się znudzić - ale to nie wystarczy. Właśnie autentyzm moim zdaniem jest wyrazem prawdziwego szacunku do widza, a zarazem elementem prawdziwego mistrzostwa.


Nie myślałeś o tym, żeby z tymi wystąpieniami wyskoczyć gdzieś poza Lublin. Nie miałeś takich propozycji ze strony organizatorów MFK czy KW?


Fajnie jakby do nas ludzie przyjeżdżali, i zresztą jakaś grupka przyjeżdża. Ale wiadomo, wymienione imprezy komiksowe w Łodzi i w Warszawie są większe, i można się tam zaprezentować większej ilości ludzi. No nie wiem, bardzo chętnie bym pojechał i gdzieś wystąpił.
Chociaż z drugiej strony bardzo mi odpowiada bycie w ciągłym podziemiu, czyli zasada "underground forever". Może ze mną lepiej wymienić kilka słów gdzieś na korytarzu, między występami przewidzianymi w programie?

Ilustracje pochodzą z albumu "Veronique". Scenariusz: Piotr Szreniawski. Rysunek: Otusiunio.

2 komentarze:

OTU pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OTU pisze...

Dzięki za Komikibi z Pszrenem i Veronique przez Ziniol w osobie Lucka. W celu zaopatrzenia się w VeroAlbumik i ręcznie wykonane gadżeciki zapraszam na blog www.otusiunio.blogspot.com;)pzdr