Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

sobota, 7 listopada 2009

"Jeż Jerzy musi umrzeć" - Skarżycki, Leśniak

Autor: Dominik Szcześniak

Swoim podtytułem, ósmy tom serii z najbardziej rozpoznawalnym, najpopularniejszym (i dumnie zmierzającym ku temu, by być jeszcze bardziej rozpoznawalnym i popularnym) bohaterem komiksu polskiego niebezpiecznie sugeruje jej koniec. Wtóruje mu w tym okładka, prezentująca rzeczonego bohatera w trumnie. Czy "Jeż Jerzy musi umrzeć"? Są dwie równoprawne odpowiedzi na to pytanie: "Na szczęście nie" i "niestety tak".

Na szczęście nie, gdyż
śmierć okazuje się być jedynie sprytnym zabiegiem Jerzego oraz jego autorów, wykorzystanym w jednej z krótkich historii zaprezentowanych w zbiorze. Wszystkich jest ich osiem, mają przeróżną objętość oraz równie niestabilny poziom.

Na szczęście nie, gdyż ostatnia z tych historii, zatytułowana "Sztywne gadki" i będąca relacją z talk - show prowadzonego przez Ponurego Żniwiarza, którego gośćmi
są Bóg Wszechmogący i Książę Ciemności, jest bardzo zgrabnie napisana.

Na szczęście nie, gdyż graficznie poziom komiksu jest bardzo wysoki i Tomasz Leśniak udowadnia swą wszechstronność w tej materii, równie sprawnie rysując Majów, skinów, plenerowe sceny w parku i krwawe mordobicia.


Poza powyższymi pozytywnymi aspektami albumu, jest jeszcze ta druga opcja, mówiąca, że owszem, niestety, Jeż Jerzy musi umrzeć. A przynajmniej powinien sobie zrobić dłuższą przerwę w pokazywaniu swoich kolców na łamach komiksów. Ósmy tom to spadek formy jednego z najlepszych scenarzystów w kraju. Rafał Skarżycki posiada fantastyczną umiejętność kondensacji pomysłów. Skupia ich sedno w jednym obrazku, po czym przechodzi do następnego, gdzie robi dokładnie to samo. W porównaniu z poprzednimi albumami z Jeżem, "Musi umrzeć", choć ową kondensację zawiera, niewiele ma do zaoferowania w kwestii pomysłów. Poza wspomnianymi już "Sztywnymi gadkami" i nielicznymi, błyskotliwymi żartami obecnymi w pozostałych krótkich formach, z kart komiksu wieje nudą bądź sztampą.

W przypadku serii, stali czytelnicy raczej nie wahają się przy zakupie kolejnej części, tak więc mimo gorszego odcinka Jerzemu nie grozi totalny kataklizm. "Jeż Jerzy musi umrzeć" to fajny dodatek do produkującego się filmu pełnometrażowego z przygodami kolczastego. I sygnał dla autorów, że warto byłoby dać Jeżowi odetchnąć i wrócić do zupełnie innych (legendarnych) projektów, które od lat są w realizacji.

Jeż Jerzy nie musi umierać.
Ale niech sobie odpocznie.
"Jeż Jerzy musi umrzeć". Scenariusz: Rafał Skarżycki. Rysunki: Tomasz Lew Leśniak. Wydawca: Egmont 2009

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Skarżycki scenarzystą? Nie sądzę. To po prostu współautor Jeża Jerzego, niekiedy bardzo udanej serii komiksowej, którą zdarza mi się czytać z przyjemnością. Scenarzysta natomiast jest człowiekiem, który zajmuje się pisaniem fabuł. Na różne tematy, na zamówienie. Jak wyglądają próby S. w tej materii (fabuły poza Jeżem) - bez komentarza. Janusz jest scenarzystą, Wojda, Szcześniak, Sztybor... Skarżycki to zaledwie współtwórca jednej koncepcji, jednej postaci. Poza nią jest pustka. Brak wyobraźni niestety