Magazyn komiksowy (1998-2018). Kontakt: ziniolzine@gmail.com

sobota, 30 marca 2013

To lecimy! - Lippett

"To lecimy!" jest obrazkową historią "wzlotu i upadku" Jurija Gagarina, pierwszego człowieka w kosmosie. Zaczyna się w momencie startu przygotowań 20 pilotów do lotu w kosmos (w styczniu 1960 roku), a kończy na moment przed katastrofą podczas rutynowego lotu treningowego, który doprowadził do śmierci kosmonauty w 1968. Komiks Sary Lippett jest komiksem niemym. Poza umieszczonymi gdzieniegdzie słownymi "naprowadzaczami", opowiada jedynie obrazem.
Lippett nie bawi się w strony tytułowe i stopki redakcyjne. Komiks zaczyna się już na wewnętrznej stronie okładki i płynie ciągiem większych i mniejszych rysunków, stylistycznie zbliżonych do prac rodzimych twórców - Otoczaka (te nosy!), komiksiarzy zrzeszonych w magazynie "Maszin" czy np. Janka Kozy. Tak naprawdę w tej formie tkwi jego siła. Zero słów, zero dat, zero lania wody - jedynie ciąg grafik. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie plansze są rozkładówkami, co - w przypadku rezygnacji z "orientacji poziomej" - musiało przysporzyć nieco problemów edytorskich. Być może z tego właśnie powodu pierwszy nakład "To lecimy!" został wycofany z obiegu. Drugie wydanie jest już przygotowane tak, jak trzeba.
Poza udaną misją statku kosmicznego Wostok, Lippet sięga nieco do przeszłości i wspomina o równie udanym locie Korabla-Sputnika 2, z dwoma psami - Biełką i Striełką. Nie ma natomiast wzmianki o innej, późniejszej misji, podczas której psy Pszczółka i Muszka spłonęły w atmosferze, co świadczy o konsekwencji ze strony autorki w prezentowaniu sukcesów radzieckich misji kosmicznych. Gagarin jako kosmonauta jest wiecznie uśmiechnięty, przyjmuje wyzwania ze spokojem i radością, natomiast jako towarzysz - jest sowieckim bohaterem, podejmowanym przez Fidela, obsypywanym kwiatami przez małe dzieci, ale też trochę znudzonym, popadającym w alkoholizm psem na baby.
Autorka kończy swój utwór informacją o śmierci Gagarina i braku wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Nie spekuluje czy był to błąd kosmonauty, zaniedbania w dokumentacji dotyczącej historii awarii sprzętu, czy cokolwiek innego. Pozwala Gagarinowi wznieść się w powietrze. Może wystawia mu taki mały pomnik, a może po prostu chciała sobie porysować na potrzeby wystawy "Vostok 5", poświęconej ludziom i zwierzętom w kosmosie. A rysuje naprawdę świetnie, choć oczywiście nie dla każdego.
"To lecimy! Jurij Gagarin. Towarzysz i kosmonauta". Autorka: Sarah Lippett. Wydawca: Wydawnictwo Ważka 2013.
Komiks można nabyć tutaj: Sklep.Gildia.pl, Picture Book.pl

Brak komentarzy: