W trzecim numerze „Ziniola” z pełną świadomością wspomniałem o zbliżającej się wielkimi krokami premierze komiksu „Łajka” autorstwa Nicka Abadzisa. I o dziwo, okazuje się, że oficjalne wiadomości podane na papierze są warte funta kłaków oraz co najwyżej określenia, iż podający je najwyraźniej się „wygadał”. Tak więc pomny degradacji, z jaką spotyka się obecnie słowo drukowane na papierze oraz świadom zacytowanego rynsztokowego języka, z wielką przyjemnością ogłaszam niniejszym, że…
O przepraszam, interludium: zacząłem nie uszanowawszy Światowego Dnia Kota, który jeszcze trwa. Tak więc, oto kot:
Kot pochodzi z komiksu „Mały świat Golema” Joanna Sfara, który zostanie opublikowany jeszcze przed WSK przez wydawnictwo Mroja Press.
Pozostając w temacie, około miesiąc po wydaniu „Małego świata Golema” zamieszczonego powyżej kota dogoni pierwszy pies, który poleciał w kosmos. „Łajka” Nicka Abadzisa opublikowana zostanie pod szyldem wspomnianego już wydawnictwa. A sam Nick, od którego otrzymałem właśnie wielce pochlebnego mejla dotyczącego „Ziniola” 3, z wielką chęcią postanowił podesłać kolejny swój komiks do czerwcowego numeru „Ziniola”.
I znowu, się będzie kręciło...
4 komentarze:
Broń boże degradacji!
Raczej chodzi o to, że podałeś takie info długo, długo przed jakąś oficjalną zapowiedzią (i w ogóle informacją o nowym wydawnictwie). Co mnie najnormalniej zdziwiło. Już pomijam fakt, że powstanie wydawnictwa było poniekąd tajemnicą polyszynela przez pewien czas. Dlatego tu jest mowa o pewnym wygadaniu.
A jeżeli "wygadać" (czytaj: zdradzić tajemnicę) jest rynsztokowym językiem to [uwaga, rynsztokowy język, bo inne znaczenie] wygadujesz głupstwa.
Proszę, nie dopowiadaj mi tu jakichś złych intencji i miej też na uwadze luźny charakter wypowiedzi, miast uderzać w jakiś taki dziwaczny ton. "Degradacja"... już żeby sobie takie coś dopowiedzieć, to chyba trzeba się czuć mocno niedocenionym.
Najmocniej przepraszam, ale co złego to nie ja.
No i sobie wyjaśniamy sprawę mejlowo. Zainteresowanym wydrukujemy w formie... hm, pewnie książki.
Ale w ogóle o dniu kota nie wspomniałeś. O motywie kota w komiksie też nie.
No nie wspomniałem. Ale to też trochę przez to, że sam mam dzisiaj swój dzień, imieniny znaczy się. I cały dzień się zastanawiam, czy jestem kotem, czy też nie. Aha, i nie składać mi tu życzeń, bo nie po to wspominam ;).
A na koty mam uczulenie.
proszę, zaczęło się od ryfy, a tu masz...
witaj w klubie uczulonych. moja żona od lat złorzeczy, że nie może mieć w domu stada sierściuchów, bo zaraz mnie w klacie dusi, w nosie kręci i co tam jeszcze jah da...
Prześlij komentarz